..................................................................................................................................
HOW LITTLE WE KNOW ABOUT OUR PAST
Barbara
..................................................................................................................................
LINIA KOŁODZIEJSKICH
APOLONIA, pochodzenie : Imię pochodzenia greckiego, wywodzące się od imienia starożytnego boga Apolla; znaczy dosłownie tyle co „poświęcona Apollowi”.
JACEK, JACENTY – imię męskie greckiego pochodzenia (gr. Ὑάκινθος Hyakinthos, hiacynt), od zlatynizowanej formy imienia Hiacynt (łac. Hyacinthus). Odpowiednikami tego imienia w innych krajach są hiszpański i portugalski „Jacinto”, włoski „Giacinto”, oraz węgierski „Jácint”.
ROMAN KOŁODZIEJSKI ADWOKAT (1914-2014)
Roman Kolodziejski i Stasia Michalska. Januchta 2013.
Ewa Kolodziejska-Wos, corka Romana Kolodziejskiego i Stasia Kwapisz Michalska, przyjaciolka z dziecinstwa z Pawlowa wJanuchcie. 2013.
...............................................
KRZYSZTOF KOŁODZIEJSKI ARCHITEKT (1924-2015)
............................................................................................................................................
....................................................................
Slub Celinki, corki Miroslawy. Mirusia, w rozowym ubraniu, rozmawia z ojcem Pana Mlodego.
Celinka, corka Miroslawy. Warszawa 2019.
Zuzia, corka Celinki, Warszawa 2019.
.................................................
Niunia Olszewska, byla najstarsza i to sporo, byl to tez jej dzien, byla u komuni. My znacznie mlodsze, ale w tym, wypadku, nie dalysmy sobie "dmuchac w kasze", bo bylysmy grupa, czyli wiekszoscia. Niunia marszczy brwi, ale co mogla zrobic, wykazac tylko swoje niezadowolenie, ze nie ma glosu. O co chodzilo, (?), ... nie wiemy, zdjecie juz tego nie pokazuje.
Bozenka po prawo, (z ta kokarda), zmarla za mlodu, jesli dobrze pamietam, po naszym wyjezdzie z Gdanska.
Jesli jestem przy Gdansku, wspomne historie mala, ale wiazaca sie z sie z duza historia. Pewnego dnia, moja szkola w Radomiu zorganizowala, wycieczke do Gdanska, kiedy mama dowiedziala sie ze bedziemy nocowac w Narwiku, b. blisko naszej ulicy gdzie uprzednio mieszkalismy, poprosila nauczycielke, by mi pozwolila odwiedzic jej dobra sasiadke, i miejsca naszego dziecinstwa.
Bardzo wczesnym rankiem, nauczycielka uczesala mnie, zaplotla warkocz, i poszlam w kierunku ulicy Kochanowskiego. Nie bylo to bardzo blisko, bo troche pobladzilam. W koncu dotarlam, na ulice Kochanowskiego, rozpoznalam znajoma mi, piekna, duzych rozmiarow klamke, u drzwi wejsciowych, na (dawniej tez i nasza) klatke schodowa.
Pani Olszewska, mnie serdecznie ugoscila, i przy stole opowiedziala wszystko o sasiadach, co mialam przekazac mamie, potem ktos mnie odprowadzil do baraku w Narwiku. Mimo ze stawilam sie punktualnie, nie obeszlo sie bez awantury, bo wszyscy juz czekali na mnie w autobusie.
Duza historia, to ta, ze nocowalam w Obozie Narwik, (koniec lat 50-tych) i awantura z powodu mojej eskapady, wyryla mi sie w pamieci, ze zapamietalam dokladnie to miejsce i baraki i nikt o tym nie wiedzial, co sie tu dzialo, w nie tak dawnych w owczesnych czasach.
A co dzis mowia zrodla, cytat "Napis na transformatorze NARWIK wydaje się nie być w sprzeczności z nazwą ulicy. A jednak dotyczy zamierzchłej przeszłości, gdy istniał tu obóz pracy NARWIK założony przez Niemców w 1941 roku. Były to dwa obozy – dla kobiet i mężczyzn zatrudnionych w Stoczni Schichaua i przy budowie fortyfikacji. Postawiono 20 baraków i łącznie mieściły one 3000 osób. Posiadały toalety i elektrykę."
Historia jest dluzsza, ale sa to, juz inne wydarzenia. Zanotowala Barbara
................................................................
............................................................
"Zgubilismy Marie", Kolodziejska-Madej, corke Florentyny i Jacka (Jacentego) Kolodziejskich, na diagramie lini Jacka i Apolonii, bo nie bylo metryki w Chlewiskach, dzieki pomocy, Ewy Chalubinskiej i jej syna Andrzeja, uzupelnilismy jeden z brakujacych fragmentow, naszej historii rodowodu. Barbara
..............................................................................
Registers of births, marriages and deaths contain primary genealogical data, such as names, surnames, dates of birth and death, places of residence, names of parents, witnesses and church registrars. This type of information is a valuable source supplementing the history of a region. The data can be analysed from various angles and for different purposes: biographical, genealogical, demographic, anthroponomastic and toponomastic. The information obtained is particularly useful for researchers studying the history of the registry, medicine, material culture and ethnography.
.....................................................................................
Leszek Szumilewicz, wspomina ze od roku 1915 kodeksem Napoleona, akty urodzenia, zawarcia małżeństw, i zgonów były prowadzone przez proboszczów w Parafiach w księgach wieczystych ( za czasów carskich w czasie zaborow Polski, po rosyjsku), według ustalonego, stałego szablonu. Najczęściej wpisów, kaligrafując w wielkiej księdze i to już po ceremonii, dokonywał wikariusz lub organista. Nie mogąc uzyskać podpisów świadków, którzy już się dawno rozeszli do domów, kładł swój podpis w rubryce, dla świadków “niepiśmienni”…. Czy aby wszyscy byli nie piśmienni?, a może od 1915, nie zmieniono tej formuły?
Po 1945 roku utworzono świeckie urzędy rejestracyjne.
Metryka urodzenia Romana K. z roku 1914. W tym czasie ta czesc Polski, byla pod zaborem rosyjskim, zapisy byly prowadzone po rosyjsku.
Zabór rosyjski – część terytorium państwowego I Rzeczypospolitej zajęta przez Imperium Rosyjskie w wyniku rozbiorów Polski (1772–1795); obejmował ziemie zabrane i Królestwo Polskie.
Obszar ziem dawnej Rzeczypospolitej pod władzą cesarza rosyjskiego zmieniał się na przestrzeni lat od I rozbioru w 1772 r. do chwili odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 r. Po kongresie wiedeńskim na terenach byłego Księstwa Warszawskiego (oprócz departamentu bydgoskiego i poznańskiego) utworzono Królestwo Polskie połączone z Rosją unią personalną. Cesarz Aleksander I oktrojował konstytucję, lecz po jakimś czasie przestała ona być przestrzegana, co było jednym z powodów wybuchu powstania listopadowego w 1830 r. Wikipedia
..............................................................................
"Non omnis moriar"
"nie wszystek umrę"
........z III piesni Horacego
Metryki Kościelne Rodu Kołodziejskich
(Część materiałów)
JAN KOLODZIEJSKI
SYN JACENTEGO (JACKA) I FLORENTYNY
Grob Małżonków Kolodziejskich - Jacka (Jacentego) i Florentyny w Chlewiskach. Restaurowany pozniej przez Jadwige (zd. Kolodziejska).
Fundatorka nowego nagrobka Jacentego (1849-1916) i Florentyny (1851-1920), byla Jadwiga (ur. 1923), corka Stanislawa Kolodziejskiego, (tokarza i mistrza zelaznego, ur.1891) , (wspomnienia Romana)
Foto, Miroslawa Siembiot zd. Kolodziejska, wnuczka, pra i pra-pra-wnuczka, CMENTARZ CHLEWISKA.
RODZICE FLORENTYNY KOLODZIEJSKIEJ (1851-1920) zd. HANC
FLORENTYNA, imię pochodzenia łacińskiego, wywodzące się od słowa „florus”, czyli kwitnący.
TERESA, jest to imię pochodzenia najprawdopodobniej greckiego, od nazwy wyspy Tera (dziś Thira lub Santoryn) lub od słowa thera (polowanie, zdobycz, dziczyzna). Oznacza: pochodząca z wyspy Tera lub amatorka polowania na dziczyznę.
WOJCIECH, jest to imię pochodzenia starosłowiańskiego. Oznacza: wojak przynoszący pociechę lub wojownik, któremu walka sprawia radość.
........................................................................................
Błogosławieni, którzy umierają w Panu
.........................................................................................
Na zdjeciu, Marysia Kolodziejska, zona Gwidona Kolodziejskiego. Grob Rodziny Romana Kolodziejskiego.
Tu spoczywaja Hanusia i Joasia Kolodziejskie, Wladyslawa, Genowefa i Roman Kolodziejski.
Grob Rodziny Kolodziejskich w Radomiu. Spoczywaja tu; Jan i Zofia Kolodziejscy, Stanislawa i Krzysztof Kolodziejscy, Grazynka Kolodziejska i Teresa Narozna Kolodziejska.
Poprzedni grobowiec Rodziny Kolodziejskich. Zdjecie zrobione w roku 1993.
Zdjecie to, jak i dwa ponizej zrobione w 1963r.
Historia naszego grobowca.
Tatus zamowil u artysty wazony sporych rozmiarow z mosiadzu, (bo grob byl duzy i wysoki, wedlug owczesnej mody panujacej w Radomiu). Musial tez miec swoj mosiadz, i mial to szczescie, bo kiedy Babcia sie przenosila do Radomia, na gospodarstwie, na strychu i w innych zabudowaniach, sporo rzeczy bylo z masiadzu, nawet stare nie uzywane juz od wiekow rondle. Tato zlozyl zlom w naszej piwnicy. Mysle ze ten skladzik cennego metalu, byc moze byl jego natchnieniem na pomysl wazonow z brazu, ktore ze zlotymi chryzantemami, czy puste, byly piekne i zdobily nasz grob calymi latami. Tatus nosil sie jeszcze z jednym pomyslem, zrobic z brazu plaskorzezbe na odslonietej i widokowej scianie grobowca. Widocznie jednak brakowalo mu materialow.
Artysta w formie z drzewa, wyrzezbil wazony, ze swietymi scenami i tak narodzilo sie dzielo, tylko ze niewiekopomne. Dla nas juz opatrzone, bo forma byla w domu, ale jak cenne, bo zwiazane z pamiecia grobu Mamy. Babcia bardzo dbala o grobowiec, zaciagala nas, mlode dziewczyny, na cmetarz, z calym ekwipunkiem do mycia, musialysmy tez taskac wode w wiaderkach z odleglego kranu. Grobowiec, raczej szorowalysmy, bo szczotka ryzowa byla w ruchu. Dziadzio zartowal, ze tym szorowaniem tylko zniszczymy grobowiec, ze go zaszorujemy na smierc.
Po smierci Babci mylysmy grob z checia dla naszej Mamy i Dziadkow oraz tradycjii, a wlasciwie ze "tak trzeba".....
Kiedy wyjechalam z Polski z Radomia, siostra Miroslawa, wraz se swoimi dziecmi zaczela dbac o grobowiec. Tatus tez staral sie bardzo i zamowil nowy, grobowiec, po kradziezy wazonow. Zlodzieje "hieny cmentarne" wypilowaly najpierw jeden wazon, potem drugi, na pewno na wodke. Wazony staly na podstawkach granitowych, przykrecone srubami do wewnatrz grobowca, ale na wszystko znalazl sie sposob, nawet wystarczyla zwykla pila do metalu, by zrobic tak wielkie dewastacje. Serce sie kroi, ze zyja tacy ludzie, tylko czy ludzmi mozna ich nazwac. Przy wejsciu na cmentarz stal kilku metrowy aniol mosiezny, tez go ukradziono,......(jak????). Miasto zlozylo sie na nowa rzezbe, tylko juz na malego aniola.
Nowy grobowiec byl granitowy, po pewnym czasie, wadliwie zamocowane przez fachowcow, ciezkie tablice i krzyz, zawalily sie, niszczac glowna plyte, trzeba bylo zrobic od nowa cala gorna nadbudowe. Tatus byl juz slaby, mozolnymi pracami zajela sie siostra Miroslawa. Ktora dba i dbala o grob, calymi latami. Dziekujemy bardzo, za jej ciezka prace.
Zanotowala Barbara
..........................................................................................................
Zdjecia odzyskane z b. starych negatywow z 1962 roku, zwinietych w rolki, i owiniete w zapisane kartki z naszych zeszytow szkolnych, niestety nie znalazlam siebie na zdjeciach, ciesze sie jednak bardzo, ze znalazlam negatywy z Tatusiem i siostrami.
Tato malo robil zdjec w odroznieniu, od swojego brata Romana.
Kiedys ta zabawa, byla trudna, nie bylo automatycznych aparatow jak dzisiaj, i trzeba bylo znac sie na ustawianiu, samemu parametrow w aparacie, majac w kieszeni lub nie, swiatlomierz, czy jego tabele w najgorszym wypadku. Najczesciej amatorzy jak my robili wszystko na wyczucie, lub majac doswiadczenie, zalezne od pogody, ustawiali aparat. Duzo zdjec bylo po prostu niedoswietlonych, lub przeswietlonych, ( za malo, lub za duzo swiatla, wiec zdjecia nadawaly sie tylko do kosza).
Na lewym rekawie plaszczy, mialysmy przyszyte opaski z czarnej wstazki, na znak zaloby, malo widoczne, ale mozna je zauwazyc.
....................................................................................................................................................
© 2019 Barbara Chodacki. All Rights Reserved.