Škoda Octavia − samochód osobowy produkowany w latach 1959-1971 w Mlada Boleslav, następca modelu 440.
HISTORIA NASZEJ SKODY.
Samochod, rodzice kupili za pieniadze pochodzace ze sprzedazy czesci ziemi (spadek po jej ojcu Andrzeju). I dobrze zrobili, bo z reszty spadku, po latach nas wydziedziczyli. Place zabrali, pod budowe blokow mieszkalnych, placac minimalne grosze wedlug dekretu Bieruta dajac kwit o wywlaszczeniu.
W tym czasie rodzice, kupujac samochod, musieli sie wylegitymowac dowodem sprzedazy, by udowodnic legalne pochodzenie pieniedzy. ( Samochod kosztowal przeszlo 90 tysiecy zlotych, takie byly w tym czasie procedury). Byl to chyba rok 1960, kiedy dostalismy list z Czechoslowacjii, ze dostarcza nam nowy samochod koloru czarnego, prosto z fabryki. Kolor nam sie podobal, mimo ze nie mielismy wplywu na jego wybor. Samochod wzbudzal nie lada sensacje, jak stal na ulicy, kolo domu. W tym czasie na calej ulicy byly tylko 3 samochody osobowe, Simka pana Dedo, ktory dostal kare smierci za nielegalne garbowanie skor, jako prezes spoldzielni, wyrok potem mu zamieniono na dluga odsiadke, no i sasiedzi mieli stara dekawke, ktora wiecej pchali niz nia jezdzili.
Samochod byl bardzo przydatny, tato jezdzil z mama, potem i z nami na rozne wycieczki i wczasy. Uczyl mnie tez jazdy samochodem, zmieniac biegi w Siczkach, na rozleglych lakach. Dzieki temu, szybko zrobilam prawo jazdy, na motor, samochod i maly woz ciezarowy. Instruktor mowil mi ze mam glowe na karku, a ja bylam poduczona dobrze przez tatusia. Mama nasza tez zdala prawo jazdy i czasem zabierala nas sama do lasu. W wakacje tato, jadac w delegacje jednodniowa Skoda, zabieral mnie z soba. Tak ze samochod bardzo sie przydal, mimo ze tato spedzal godziny w garazu, go naprawiajac i korzystajac z mojej pomocy, bym mu trzymala lampe, kiedy siedzial w kanale. Czesto sam odrysowywal skaplikowane uszczelki i je wmontowywal, bardzo sie mozolil przy tym, bo mial slaby dostep do czesci wymiennej.
Czas mijal, my wyjechalismy wszyscy z Radomia, na studia, a Tato tez przeniosl sie do Wroclawia, dostajac sluzbowe mieszkanie na Bujwida.
Kiedy wrocilam do Radomia po latach i otworzylismy drzwi garazu, (ktory kiedys Tato wybudowal), z garazu wyleciala gesta i ogromna chmura moli, a z welnianej tapicerki, pozostaly tylko lsniace miedziane sprezyny.
Krzysiek wzial sie solidnie za samochod, polozylismy nowy lakier, strasznie sie blyszczal. Zmienil progi samochodowe, wyszlifowano nam cylindry w silniku w warsztacie, wymienili tez sporo czesci. Mase pracy wykonal Krzysiek jednak sam. Kupil nowe opony. W kolach wytoczono mu bebny hamulcowe, a tapicer zrobil nam nowe siedzenia ze skaju, i przez jakis czas samochod po generalnym remoncie nam wspaniale sluzyl. Z Piotrusiem malym bylismy nawet w Gdansku. Potem Miroslawa, siostra przejela samochod, w koncu go sprzedala. Nasza skoda sie czesto przewija na zdjeciach rodzinnych.
Zastanawiam sie czemu tak lubie czeskie filmy, i nie wiem czy z powodu naszej czarnej blyszczacej skody, czy z powodu podziwu do Milosa Formana.
Zanotowala Barbara
Krzysztof Kolodziejski.
Gdansk
PHOTO. KRZYSZTOF KOLODZIEJSKI . POLAND LATA 60-TE.
© 2017 Barbara Chodacki. All Rights Reserved.